2013/11/17

Ulubione: cienie do powiek

Wczoraj podczas maskowania niedostatków snu dotarło do mnie, że pomimo dość pokaźnej jak na makijażowego nooba ilości kosmetyków wciąż używam kilku ulubionych "pewniaków". Gdybym wymieniła je wszystkie naraz wyszedłby z tego niezły tasiemiec, więc na początek ograniczę się do cieni do powiek, dzięki którym w ogóle wpadłam na pomysł napisania tego posta.

Na co dzień raczej nie używam tego typu kosmetyku, więc najłatwiej mi wskazać niekwestionowanych ulubieńców - jeśli już sięgam po pędzelek to w komplecie z właśnie tymi cieniami :)

MIYO, OMG! Eyeshadows, Vanilla 04


Ten cień to jasny, matowy beż - idealny chociażby do kreski robionej eyelinerem. Często zdarza mi się go wręcz rozetrzeć palcem na powiece.

Inglot, 402


Bardzo ciekawy, roziskrzony odcień brązu nadający się do codziennych makijaży. Główną zaletą jest przede wszystkim fakt, że jest bajecznie łatwy w aplikacji.

Hean, Colour STAY ON, 502


Połyskliwa szarość z delikatnym, jakby oliwkowym akcentem. Kolor, który po prostu pokochałam!

Barry M, Dazzle Dust, 3


Absolutne cudo - róż, który po roztarciu przechodzi w złoto. Potrafi każdy szaro-brązowy makijaż przemienić w makijaż za milion dolarów - wystarczy że nałożę go trochę na środek powieki i rozetrę. Mój numer jeden na wieczorne wyjścia!

Hean, High Definition Eyeshadow, 406 Smokey Eye

Teraz wyraźnie widać jak chętnie sięgam po oliwkową szarość - cień STAY ON nr 502 to "pojedynczy" odpowiednik odcienia oznaczonego literką C w powyższej paletce.  Uwielbiam także smolistą czerń i szarość (oba cienie są matowe), ale z uwagi na mocne napigmentowanie tych kolorów używam ich mniej i rzadziej :)

Jak widać jeśli już maluję oczy to buro i ponuro ;)

2 komentarze: